Podobno najtrudniejszy zły nawyk do pozbycia się, to… dawanie innym dobrych rad 🙂
Na szczęście ja, póki co nie zamierzam się go pozbywać! 🙂 Zresztą nawet gdybym chciała… to dostając takie pozytywne wzmocnienie, jak wczoraj, w postaci sali pełnej słuchaczy, mój nawyk nie tylko nie ma zamiaru zniknąć ale też ma się coraz lepie! :-))) Szczególnie ucieszyła mnie dwójka słuchaczy z Lublina!!!! (OMG! podziwiam Was za to że Wam się chce przyjechać dla zaledwie 2 godzin wykładu!).
Ale do brzegu!
Co jest w tych nawykach, że ludzi ciągnie do nich aż z Lublina?… cóż… nasz mózg bardzo lubi nawyki bo dla niego to jak jazda pustą autostradą, bez bramek z opłatami… łatwo, przyjemnie i co najważniejsze szybko!
Wszystkie czynności które wykonujemy nawykowo są dla nas tak proste, że generalnie, nawet nie musimy wtedy myśleć. Dzieje się tak dzięki ważnej właściwości połączeń nerwowych. Im częściej dane połączenie jest aktywowane tym jest mocniejsze.
„Jesteśmy tym, co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem.” Arystoteles
Wszyscy wiemy, że trening czyni mistrza, ale nawet będąc mistrzem trzeba niestety….dalej ćwiczyć!, inaczej połączenia nerwowe, z których nie korzystamy…. osłabiają się… 🙁 To właśnie dlatego uciekają nam z głowy słówka z hiszpańskiego…. a dokładniej mówiąc słówka nam nie uciekają ale ciężko nam je po prostu odnaleźć w pamięci…. jeśli nie używamy ścieżki do nich prowadzącej, ona zarasta dżunglą…
Dobra wiadomość jest jednak taka, że coś czego nauczyliśmy się ale potem zapomnieliśmy… możemy się ponownie nauczyć i to znacznie szybciej, niż gdybyśmy uczyli się tego od początku… Trzeba jednak zacząć znów ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć… 🙂
Dokładnie tak samo dzieje się w głowach naszych czworonogów. Ich mózg działa na takich samych zasadach co nasz, z tą jedną różnicą, że inne informacje są dla niego istotne. Z pewnością nasz pies lepiej zapamięta z zajęć ponętnie pachnącą młodą, wesołą suczkę, z którą mógł się pobawić, niż nowe ćwiczenie, za które w “nagrodę” dostał suchego chrupka i to jeszcze takiego samego, którego od pół roku, dwa razy dziennie, znajduje w swojej misce… Będzie tak, niezależnie jak ważne dla nas wydaje się to ćwiczenie…
Jeśli więc człowiek nie wyrobi sobie dobrego nawyku i nie zacznie nagradzać psa tym, co wg psa jest najlepsze, zamiast tym co jemu wydaje że dla psa będzie dobre, pies nie zainteresuje się ćwiczeniem… ale coraz bardziej będzie wyrywał się do tej fajnej suczki…
Jeśli człowiek, nie wytworzy w sobie dobrych nawyków:
- nagradzania i chwalenia psa
- codziennego powtarzania ćwiczeń z psem
- cieszenia się razem z nim z każdego, najmniejszego sukcesu
- planowania krótkich, przyjemnych i zakończonych sukcesem sesji szkoleniowych
… cóż, wtedy pies nie nauczy się dobrych nawyków w postaci:
- szybkiego, sprawnego i chętnego ćwiczenie z człowiekiem
- nie odbiegania za daleko i wracania na zawołanie
- chodzenia na luźnej smyczy
- nie wymuszania zainteresowania
- i tak dalej, i tak dalej…
Jeśli natomiast nauczymy się:
- słuchać, co mówi do nas nasz pies
- spełniać codziennych potrzeb naszego psa
a także… - nie stosować przemocy jako remedium na wszelkie problemy…
nasz pies, zaufa nam, niezależnie od zdarzających się nam czasami wpadek…
Bardzo lubimy chwalić się umiejętnościami naszego psa. Co jednak gdy nasz pies skacze, szczeka, wyrywa się na smyczy i nie cierpi na spacerze na dziwną postać wybiórczej głuchoty?
O nie! to już nie nasza wina… za to już odpowiada sam pies, bo jest złośliwy, krnąbrny, leniwy… Można też winić rasę… że takiego psa nie da się wyszkolić, hodowcę, że zepsuł psa zanim go nam sprzedał, niesprzyjające okoliczności przyrody, że w lato jest za gorąco, jesienią ciągle pada, w zimę jest za zimno a wiosną….. cóż, wiosną nie mieliśmy kompletnie czasu…. Winni są także pozostali domownicy… jak również goście, znajomi i postronni przechodnie… że pojawiają się na naszej drodze bez uprzedzenia… A i zapomniałam, że najczęściej winimy inne psy. Zamiast nas ominąć, wpadają prosto na naszego psa, szczekają i generalnie sprowadzają naszego kochanego psa na złą drogę.
Złe nawyki u psów tak jak u ludzi, są bardzo sprytne… udają że ich nie ma. Budują w naszej głowie iluzję… zasłonę złożoną z przekonań i stereotypów. Jeśli już nawet sami przejrzymy na oczy albo spotkamy kogoś, kto przekona nas, że mamy zły nawyk do zmiany… nasz mózg przekonuje nas że i tak nie da się inaczej. By dało się z nimi żyć, wmawiamy sobie, że jest nam z nimi dobrze, że tak już musi być, trudno… Każde niepowodzenie coraz bardziej nas w tym utrwala…
Jak trudno jest pozbyć się złego nawyku wie każdy z nas. Wymaga to ogromnego wysiłku, zrobienia czegoś po raz pierwszy a to jest naprawdę trudne… Tak samo czują się nasze psy… Pierwszy spacer na smyczy, pierwsza jazda samochodem, wyjazd na zajęcia… poznanie nowego, nieznajomego psa czy człowieka…
A może nie trzeba! Może lepiej schować się pod stołem, zostać w ciepłym łóżeczku… Nawet jeśli jest to śmierdząca buda… ta buda ta jest znajoma… jest częścią strefy komfortu psa. Wyjście z niej, to narażenie się na nieznane….
STRACH!!! to on zwykle powstrzymuje nas przed zmianą… to on i wiążąca się z nim adrenalina, utrwalają nasze dotychczasowe zachowania. Odruchy związane z reakcjami lękowymi są szczególnie trudne do zmiany. Odpowiada za to budowa mózgu, który w takich właśnie sytuacjach działa szczeólnie szybko i sprawnie. Gadzia część mózgu zwana ciałem migdałowatym, działa dużo szybciej, niż młodszy ewolucyjnie hipokamp, dzięki któremu możemy uczyć się nowych zachowań.
Odruchy, czyli automatyczne reakcje na bodziec można jednak zmienić, przez warunkowanie ich w sposób, który przekona nasz mózg, że nic nam nie grozi, że panujemy nad sytuacją i możemy zrobić coś innego, niż to co nam podpowiada instynkt. Jeśli patrzymy na nasz świat, jak na dżunglę, gdzie za każdym drzewem może czaić się niebezpieczeństwo, niechętnie zejdziemy ze ścieżki, nawet jeśli jest to droga naokoło. Wtedy jednak nie odkryjemy niczego nowego, nie zobaczymy niczego poza tym, co już widzieliśmy. Zły nawyk przychodzi łatwo ale nie zmienimy za jego pomocą naszego życia ani też życia naszego psa. Szkoda czasu na łudzenie się, że robiąc coś tak samo jak do tej pory, otrzymamy inny rezultat…
Nasze wymarzone życie, jest na wyciągnięcie ręki, tuż za granicą naszej strefy komfortu. Wystarczy od teraz (nie od jutra!) zmienić swój zły nawyk w dobry!
„W każdym okresie życia możesz uczyć się nowych rzeczy, jeśli zgodzisz się być początkującym. Jeśli nauczysz się lubić ten stan, to otwiera się przed tobą cały świat.” Barbara Sher
Co zatem powiecie na to, by od dziś zacząć wydeptywać sobie nową ścieżkę?
Co Wy na to by już DZIŚ spojrzeć na psa nowym spojrzeniem i pomóc mu zmienić jego złe nawyki? Może warto znaleźć nowe, fajne, ciekawe psy na spacery, pójść na szkolenie, kurs, warsztaty? Zacząć ze swoim psem szkolenie pod okiem kogoś, kto wyłapie nasze złe nawyki i pomoże nam je zmienić na dobre….
Jak to zwykł mawiać Steve Jobs: A dlaczego nie?Na dobry początek polecam książkę i audiobook: Charles Duhigg “Siła nawyku”. Słuchajcie, czytajcie chociaż jeden rozdział dziennie. Zaczynając od takich prostych w wykonaniu nawyków, łatwiej pójdzie wam z kolejnymi. Im dłużej pracujemy nad nowymi nawykami, tym łatwiej uczymy się kolejnych.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę powodzenia na nowej ścieżce życia! Może spotkacie na niej kogoś lub coś, czego od dawna szukacie… 🙂
Agnieszka Nojszewska
